Dotykam zżółkłego papieru, przyjacielu, odwracam strona po stronie, szorstkość celulozy przechodzi na palce, zanurza się w dermatoglifach, zahacza neurony. Nie potrafię czytać, przyjacielu. Nie dziś. Zaciągam się zapachem myśli, historii przekładanych z rąk do rąk, może nigdy nie przeczytanych. Wspomnieniem jednego z tych, co przestali istnieć. Zaciągam się słowem, mój drogi. I uzależniam.........................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................Obrazu człowieka nie szuka się w lustrze. - a gdzie? - zapytałem. - w sobie

M e n u

=> kilka słów ode mnie
=> złamaną stalówką . . .
M.S
=> mistrzowie
=> Halina Poświatowska
=> Tadeusz Miciński
=> Kazimiera Zawistowska
=> Jan Lechoń
=> Zbigniew Herbert
=> Leopold Staff
=> Konstanty Ildefons Gałczyński
=> K.K Baczyński
=> Stanisław Barańczak
=> Adam Mickiewicz
=> Tadeusz Różewicz
=> ks. Jan Twardowski
=> Wiktor Hugo
=> Czesław Miłosz
=> psychoterapia słowem
--> Aurelian
--> Nędznicy
Paulo Coelho
--> Stracone złudzenia
--> Stracone złudzenia cz.II
--> Korespondencje cz.I
--> Korespondencje cz.II
--> Olimpio
Benoite Groult
--> rok 93
--> le petit prince
-->Opowieść dla przyjaciela
--> Jaszczur (fragment)
--> Silniejszy od nienawiści
--> Pracownicy morza
=> nie z tego świata
"MODLITWA III"

Jeżeli życie tak nas odstało
i nie doleci żadne wołanie,
odbierz nam, Panie, ten proch - nie ciało,
śmierć daj nam, Panie.

Jeżeli skrzydła dzieci maleńkich
poobcinają, zamienią w kamień,
odbierz nam ziemię, spod stóp przeklętych,
w glinę nas zamień.

Jeżeli konać nam tak kazałeś
z twarzą pod butem, z hańbą u czoła,
jeżeli każde kochanie małe,
to nas nie wołaj.

Jeżeli mokre gałęzie oczu,
jeżeli usta z płomieniem wiary
lękiem rozdmuchać i zakryć nocą,
miłość - pożarem,

to nas już nie karm ziemią ni niebem,
odbierz, gdy dałeś, niepokój godzin,
to zabij dzieci kamiennym chlebem
przed dniem narodzin.




Edyta Geppert

Odchodzą tak jak przyszli niespodzianie... zbyt prędko wypełniają się ich dni... znów na długo zostajemy sami... być może trochę lepsi dzięki nim(...) Ich pieśni ptaki w lasach wciąż śpiewają... i wieniec ziół rozsiewa pod nich wiatr... odchodzą stąd, lecz nie - nie umierają... sumieniem naszym niespokojnym są...

być poezją, wiatrem, galopem...(...) nad słowami się wznosić, nad murawą trwać wiecznie . . . Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja