Dotykam zżółkłego papieru, przyjacielu, odwracam strona po stronie, szorstkość celulozy przechodzi na palce, zanurza się w dermatoglifach, zahacza neurony. Nie potrafię czytać, przyjacielu. Nie dziś. Zaciągam się zapachem myśli, historii przekładanych z rąk do rąk, może nigdy nie przeczytanych. Wspomnieniem jednego z tych, co przestali istnieć. Zaciągam się słowem, mój drogi. I uzależniam.........................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................Obrazu człowieka nie szuka się w lustrze. - a gdzie? - zapytałem. - w sobie

M e n u

=> kilka słów ode mnie
=> złamaną stalówką . . .
M.S
=> mistrzowie
=> Halina Poświatowska
=> Tadeusz Miciński
=> Kazimiera Zawistowska
=> Jan Lechoń
=> Zbigniew Herbert
=> Leopold Staff
=> Konstanty Ildefons Gałczyński
=> K.K Baczyński
=> Stanisław Barańczak
=> Adam Mickiewicz
=> Tadeusz Różewicz
=> ks. Jan Twardowski
=> Wiktor Hugo
=> Czesław Miłosz
=> psychoterapia słowem
--> Aurelian
--> Nędznicy
Paulo Coelho
--> Stracone złudzenia
--> Stracone złudzenia cz.II
--> Korespondencje cz.I
--> Korespondencje cz.II
--> Olimpio
Benoite Groult
--> rok 93
--> le petit prince
-->Opowieść dla przyjaciela
--> Jaszczur (fragment)
--> Silniejszy od nienawiści
--> Pracownicy morza
=> nie z tego świata
Cieniem byłeś ty dla mnie


Cieniem byłeś ty dla mnie, bladym, wątłym cieniem.
Jak kwiat w wodzie odbity, tracąc woń, kolory.

Żywego tylko kwiatu ma nikłe pozory -
tak w twych oczach oczu innych szukałam wspomnieniem.

O minionym śnie byłeś dla mnie śnieniem
i przy tobie me mysli, błędne meteory,
tęczą wspomnień barwiły ów kwiat różnowzory,
ów kwiat żywy wciąż we mnie - któregoś ty cieniem.

I czasem żal mi ciebie, bo ci jestem dłużną.
Żary duszy twej padły na opokę twardą.
I czasem żal mi ciebie, żeś nie poszedł z wzgardą,

Żeś nie poszedł ode mnie ty, karmion jałmużną!
Tylko został gdzieś w głębi twej pokornej duszy
jak ślad bicza, pręg krwawy od krwawych katuszy.


Edyta Geppert

Odchodzą tak jak przyszli niespodzianie... zbyt prędko wypełniają się ich dni... znów na długo zostajemy sami... być może trochę lepsi dzięki nim(...) Ich pieśni ptaki w lasach wciąż śpiewają... i wieniec ziół rozsiewa pod nich wiatr... odchodzą stąd, lecz nie - nie umierają... sumieniem naszym niespokojnym są...

być poezją, wiatrem, galopem...(...) nad słowami się wznosić, nad murawą trwać wiecznie . . . Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja